życiem. W jakiś dziwny, niewytłumaczony sposób Becky zwróciła go światu.
Co też ona sobie myśli o tym, że nie umiał powiedzieć „Kocham cię”? Za nic nie chciałby jej zranić. W nocy lękał się, że jego spowiedź ją rozgniewa, a tymczasem rezultatem okazał się czuły uśmiech. Nie rozumiał, dlaczego tak trudno mu się zdobyć na wypowiedzenie tych dwóch krótkich słów, zupełnie jakby tkwiło w nich jakieś zaklęcie, czarna magia, zdolna przywołać Mefistofelesa. Mefistofeles najwyraźniej jednak nie przestraszył Becky Ward. I Alec zaczął się zastanawiać, czy ktoś w ogóle zdołałby tego dokonać. Nieustannie zadziwiała go swoją odwagą. Rankiem z podziwem i uwielbieniem przyglądał jej się przez długą chwilę. Spała. A on wpatrywał się w nią, próbując zrozumieć, co czyni ją tak piękną i dzielną. Był świadkiem bólu, który sprawiło jej jego wczorajsze wyznanie, ale też widział, jak go pokonała. Nieustraszona dziewczyna! Mógłby czerpać z niej natchnienie. Czy gwałtowne uczucie, które nim targało, było miłością? Przedtem wierzył poetom, którzy opisywali ją jako doznanie łagodne i sentymentalne. Co za głupcy! To, co budziła w Jakie zmiany w karcie wędkarskiej? nim Becky, było raczej podobne do gwałtownej burzy. Miał pewność, że zdruzgotałby wszystko, co mogłoby jej zagrozić. Niczym to nie przypominało poetyckich westchnień. Mimo wszystko łatwiej było jej mówić, że powinien sobie wybaczyć dawne błędy, niż jemu to zrobić. Może kiedy zwróci Becky Talbot Old Hall i zapewni jej bezpieczeństwo, będzie do tego zdolny. Wcześniej nie. Dopiero wtedy sobie na to zasłuży. Gdy wracał do willi z porannego rekonesansu, znów był w niewesołym nastroju. Ujrzał bowiem Kozaków rozmieszczonych dyskretnie wokół tutejszej rezydencji Męska depresja Westlandów. Postanowił trzymać się z dala od Westlanda, bo Kurkow najwyraźniej obserwował każdego, kto wchodził lub wychodził z domu księcia. Kozacy, chociaż ubrani jak Anglicy, nie uszli jego bystremu oku. Potężni mężczyźni o kanciastych sylwetkach ani trochę nie przypominali Brytyjczyków, choć nie nosili już swoich charakterystycznych mundurów. Kręcili się tu i tam, próbując nie rzucać się w oczy. W Londynie mogliby pozostać niezauważeni, ale Brighton było spokojnym miastem. Kozacy obserwowali siedzibę Westlanda ze wszystkich stron. Gdy kareta księcia wyjechała na miasto, dwóch z nich ruszyło w ślad za nią pospolitym krytym powozem, dwóch zaś pozostało na miejscu. Ciarki przeszły mu po plecach na ten widok. Zrozumiał, że Kurkow jest niespokojny, gdyż Becky wciąż pozostaje na wolności, a w dodatku wiedziała o czymś, co mogło zaprowadzić go na szafot. Jeśli Michaił posuwał się do zabójstwa, aby ukryć swoje występki, łatwo też mógł przekupić jakiegoś sługę Westlanda, żeby mu donosił, co się dzieje w rezydencji. Podobne usługi nietrudno było sobie zapewnić. Alec pamiętał, jak kilka lat temu zwolniono z posady w Knight House młodszego kamerdynera, który czytał korespondencję, nadsyłaną Robertowi - listy od wigów, jego politycznych współpracowników - i przekazywał informacje nieznanej z nazwiska osobie w stronnictwie torysów. Gdy nieuczciwy sługa nauczył się łamać woskowe pieczęcie nad parą, posunął się nawet do tego, że czytywał miłosne bileciki adresowane do Jacindy, a pisane przez jej niezliczonych wielbicieli. W każdym razie środki podjęte przez Kurkowa utrudnią im obydwojgu i tak już niełatwą sprawę. Westland nie tylko może teraz potraktować Becky i Aleca nieufnie. Zapewne trudno im będzie w ogóle dotrzeć do jego wysokości bez wzbudzenia podejrzeń w Michaile. Joanna Krupa modelka Alec - wracając do willi - uznał, że należałoby posłużyć się tu kimś trzecim. Może ambasadorem Lievenem? Był człowiekiem wpływowym i najwyraźniej nie przepadał za swoim potężnym rodakiem. Takie właśnie myśli zaprzątały mu głowę, gdy opowiadał o wszystkim Becky, czekając na wizytę przyjaciół. Nagle przez drzwi frontowe wpadł wzburzony Draxinger. - Alec! Co za katastrofa! Muszę z tobą natychmiast pomówić! Chodzi o Parthenię! Gdy Alec wyszedł mu na spotkanie, nadeszli akurat Rush i Fort. - Co się stało, Drax? - Rozmawiałem z nią wczoraj na balu. Fort także. Wiesz, co powiedziała? Rzuciła mi w twarz, że zamierza przyjąć oświadczyny kogoś innego! Wprost naigrawała się ze mnie!